środa, 26 marca 2014

Karski

Dość długo myślałam nad tym postem, a i tak wciąż nie wiem, od czego zacząć. Postać Jana Karskiego przez bardzo długi czas była mi  - wstyd to przyznać - niemal kompletnie nieznana. Gdzieś tam słyszałam nazwisko, ale słowa "kurier" czy "emisariusz" łączono zazwyczaj z Nowakiem-Jeziorańskim. Dwa lata temu na Targach Książki Historycznej, na stoisku z tanią lekturą, wpadła mi w ręce ksiażka Jerzego Korczaka Karski. Opowieść biograficzna, którą kupiliśmy bodajże za 8 zł. Zainteresowała nas tematyka wojenna i związana z Zagładą Żydów, którą oboje z Pio. się interesujemy. Książka wylądowała u mnie na półce, nawet nie pamiętamy, które z nas właściwie ją kupiło, uznajemy, że jest wspólna i już. Odnalazłam ją po przeprowadzce do swojego mieszkania z postanowieniem, że w końcu przeczytam, ale jak to często bywa, zawsze znajdowały się jakieś inne lektury, a Karski tkwił w mojej głowie tylko jako nazwisko i bardzo zamglona postać. Zeszłej wiosny bodajże wybraliśmy się do Parku Ocalałych na spacer, weszliśmy też na kopiec, na którego szczycie jest ławeczka z pomnikiem Jana Karskiego. Wtedy zaczęlismy więcej czytać o Karskim, ale dopiero ustanowienie roku 2014 między innymi Rokiem Jana Karskiego (obok - co znaczące - właśnie Jana Nowaka-Jeziorańskiego) i wydarzenia, które zaoferowało Centrum Dialogu im. Marka Edelmana pozwoliły mi - nam - lepiej go poznać.


I muszę tu przyznać, że jestem zafascynowana. Wiele jest w historii Polski postaci, które darzę szacunkiem, podziwiam, lubię. Ale do tej pory miałam jedną, wielką idolkę - Skłodowską-Curie za jej ogromną siłę, za odwagę, umiłowanie nauki, za pełną poswięcenia pracę, za parcie do przodu mimo tylu przeciwności - losowych, obyczajowych i ludzkich. Teraz dołączył do niej Jan Karski, człowiek niesamowicie skromny, a do tego świetnie wykształcony, znający tyle języków, odważny, rozumiejący świetnie swoją rolę. Wiem, że w sumie niewiele jest osób, które podobnie jak ja postrzegają jego wyczyny, ale dla mnie historia to nie zakurzone opowieści, ale żywi ludzie. Zapewne to także wpływ Pio., zapalonego historyka, który wspaniale potrafi opowiadać o różnych aspektach przeszłych dziejów. Karski, który wszedł do getta, by na własne oczy zobaczyć los gnębionego narodu, a potem zdać tę relację przywódcom światowym, który nie raz został złapany i musiał uciekać z niewoli, który do końca zycia zdawał sobie sprawę z roli, jaką pełnił i który nie uchylał się przed mówieniem, opowiadaniem wszystkiego, co przeżył jako kurier - jest dla mnie postacią niezwykłą. Centrum Dialogu zorganizowało już wiele ciekawych spotkań, wczoraj na przykład byliśmy na spotkaniu z Michałem Fajbusiewiczem, który fantastycznie opowiadał o Karskim, wplatał w swoją wypowiedź różne dykteryjki, humorystyczne opowieści, pozwalając nam lepiej poznać bohatera, który w całej swojej wielkości był po prostu zwykłym człowiekiem. Obejrzeliśmy również dokument ...byłem płytą gramofonową z nagranym Karskim, opowiadającym swoje dzieje.

Książka Korczaka leży na wierzchu, gotowa, by ją przeczytać - nawet zaczęłam ;) Jestem też w trakcie Biednych ludzi z miasta Łodzi, więc muszę się nieco przestawić, by kontynuować, ale na pewno ją skończę. Pio. zakupił też na jednym ze spotkań nowe wydanie książki Arnolda Mostowicza Żółta gwiazda, czerwony krzyż, która także czeka w swojej kolejce :) Gorąco polecam Wam zapoznanie się z osobą Karskiego, chociażby przez Wikipedię, ale jeszcze lepiej - czytając ten dokument. Postać Karskiego jest nieco zapomniana - mam nadzieję, ze dzięki tym wydarzeniom, poprzez Rok Karskiego, uda się go przypomnieć szerszej publiczności, bo zdecydowanie nie wolno nam o nim zapomnieć - jak i o wszystkch tragicznych wydarzeniach wojny czy Shoah.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz