piątek, 13 czerwca 2014

Kwiatki biblioteczne

Na razie jeden, ale może zgromadzi się ich więcej.

Czytelniczka: Jak to nie ma tej książki? Przecież ją oddałam dwa tygodnie temu!

4 komentarze:

  1. Piękne! Coś w stylu "nie pamiętam tytułu, ale okładka była zielona". Cudny kwiatek!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! A wiesz, że miałam podobną, ale straszną sytuację w bibliotece wydziałowej, kiedy jeszcze studiowałam?
    Na wydziale, ba, w ogóle w Katowicach był jeden egzemplarz książki potrzebnej mi do pracy magisterskiej. Trzymałam ją miesiąc, zbliżał się koniec i nie było możliwości przedłużenia, więc musiałam książkę oddać i na nowo ją wypożyczyć. Stało się niestety nieszczęście, że w tym czasie były praktykantki i odłożyły gdzie indziej prawdopodobnie i książka zaginęła. Byłam ostatnią osobą, która miała ją w ręce... Na szczęście pożyczyłam ksero od przemiłej pani doktor i sama starannie skopiowałam, żeby już nic się z tym nie stało. Ciekawe, czy już ją odnaleziono...

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja mam ulubione dwa poprosze cierpienia mlodego weterana i mitologiek jana
    Pietrzaka

    OdpowiedzUsuń