poniedziałek, 2 listopada 2015

E-czytanie

Od kilku miesięcy cieszę się Kindlem :) Zrobiłam sobie prezent urodzinowy, korzystając przy okazji z promocji w niemieckim Amazonie. Uwielbiam go :) I im więcej czytam o rzekomym konflikcie między e-bookami a książkami papierowymi, tym bardziej nie rozumiem osób podtrzymujących tę wzajemną niechęć. Ja nie mam z tym problemu. W moim przypadku czytnik to remedium na: 1) długie podróże na trasie dom - praca, 2) małe mieszkanie i niewielką powierzchnię do gromadzenia kolejnych tomów książek papierowych.


Nigdy nie zrezygnuję z kupna tradycyjnych książek, bo po prostu są takie książki, które chcę mieć w domu w tej postaci, np. wszystkie kryminały Agathy, Pana Samochodzika (choć właśnie się pojawił w wersji cyfrowej), kolejne tomy Thorgala, książki dla dzieci, ulubione powieści, niektóre biografie. Lubię kupować książki i lubię je mieć, wracać do nich. Fakt - tych nietrafionych nie można odsprzedać za tę samą lub nieznacznie mniejszą cenę, ale właśnie dlatego kupuję e-booki tylko na promocjach (dzięki rewelacyjnemu Światowi Czytników). Do tej pory trafił mi się zaledwie jeden zły wybór i jeden, którego jeszcze nie mogę ocenić, bo jestem w trakcie czytania (początek nudny i słaby, teraz trochę się rozkręciło). Nie wydaję na e-booka więcej niż 20 zł, zazwyczaj jest to 12-17 zł, część dostałam od przyjaciół i znajomych, sama również się dzielę w ramach dozwolonego użytku. Wciąż wypożyczam książki ze swojej biblioteki, na koncie mam zazwyczaj 5-7 pozycji.

Oczywiście - zapach, dotyk itp., jasne, znam te argumenty. ale w efekcie książka to zawsze przede wszystkim treść. A jeśli zależy mi na jakiejś wyjątkowo pięknej książce, np dla dzieci, kupuje papier. Nie mam problemu. Czytnik świetnie się sprawdza w moich kolejowych podróżach i za to ogromnie go cenię. I za pojemność, a jednocześnie małą wagę :) Czytajmy, po prostu! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz